- Pastizzi (nadziewane ciastko francuskie, najczęściej z groszkiem lub ricottą)
- Qassatat (podobnie jak wyżej tylko tradycyjne ciasto z mąki, jajek, masła)
- Ġbejna (owczy lub kozi serek z dodatkiem pietruszki)
- Stuffat tal-Fenek (gulasz z królika)
- Aljotta (zupa rybna)
- Lampuga (Dorada grillowana lub smażona)
- Bragjoli (cielęce lub wołowe zrazy nadziewane siekanym boczkiem, jajkami na twardo, pietruszką i czosnkiem)
- owoce morza (grillowane ośmiornice, kalmary)
- gotowane omułki.
- Masaxlokk (spacer po nabrzeżu, targ, restauracje)
- Mdina (Villa Romana i spacer po mieście)
- rejs łódką do Blue Grotto
- wycieczka na Gozo.
Ostatni dzień pobytu, skrócony ze względu na termin wylotu, spędziliśmy na południu wyspy w okolicy Błękitnej Groty. Jest to moim zdaniem ciekawsze miejsce niż laguna na wyspie Comino.
Południe wyspy to w większości trudno dostępne kilkudziesięciometrowe klify z rzadka porośnięte roślinnością. Do małej wioski rybackiej dojeżdża autobus 201, który ma pętlę na lotnisku.
Na miejscu znajdziemy wszystko czego potrzebuje turysta: restauracje, sklepy z pamiątkami, a nawet elektryczne meleksy dowożące najbardziej zmęczonych do przystani.
Pół godzinny rejs po grotach kosztuje 8 Euro i jest wart tych pieniędzy. Szyper opowiada w czasie rejsu ciekawostki związane z nazwami grot, do których wpływamy. Kolory wody zmieniają się w zależności od podłoża i oświetlenia. Woda jest krystalicznie przejrzysta, co utrudnia ocenę odległości od dna. W miejscach gdzie wydaje nam się, że będziemy mieli grunt jest po 5 metrów głębokości.
Jest to wymarzone miejsce dla wspinaczy skałkowych, nurków (kilka wrakowisk w pobliżu) oraz amatorów pływania z rurką (snorkeling).
Jak widzicie na zdjęciu po prawej stronie nie zawsze udaje się uratować zabytkowe balkony. Niektóre popadają w ruinę, być może z powodu braku właściciela lokalu.
I jeszcze jeden bardzo brytyjski szczegół zabudowy. Rury kanalizacyjne na zewnątrz budynku bardzo popularne w dzielnicach Londynu z szeregową zabudową z końca XVII wieku
Słynna Błękitna Laguna na wyspie Comino to skrawek skalistej plaży z wypożyczalnią leżaków i rzędem "food track'ów'. Opady deszczu w lecie są na Malcie rzadkością, ale właśnie dzień naszej wizyty na Comino był deszczowy. Zepsuło to plany kąpielowe, ale nie wyobrażam sobie ścisku panującego na plaży przy pięknej pogodzie.
Małe promy wypływają z miejscowości Ćirkewwa, rejs trwa około 20 minut i kosztuje kilkanaście Euro w obie strony. Na Comino możemy pozostać tak długo jak nam się podoba i wrócić tym samym promem o dwolnej godzinie. Należy się tylko upewnić kiedy odpływa ostatni prom i odchodzi ostani autobus z Ćirkewwa abyśmy mogli spokojnie wrócić do domu.
Ponieważ pogoda nie dopisała spędziliśmy na Błękitnej Lagunie około godziny i wróciliśmy na Maltę. Postanowiliśmy wykorzystać pozostały czas zwiedzając Gozo. Popłynęliśmy promem samochodowym i w porcie Mgarr skorzystaliśmy z opcji objazdu wyspy autobusem wycieczkowym Hop-On Hop-Off. Dało to przynajmniej ogólny obraz Gozo w stosunkowo krótkim czasie. Cena biletu to niecałe 22 Euro i można samemu rozplanować czas pobytu w kolejnych miejscach wysiadając z jednego autobusu i wsiadając do innego tej samej sieci. Pasażerowie otrzymują słuchawki, które podłączają do gniazdek przy siedzeniach. Dostępne jest menu w kilkunastu językach (również po polsku).
Na dłużej zatrzymaliśmy się w stolicy Gozo Victoria, nazwanej tak na cześć angielskiej królowej w czasach gdy Malta była kolonią brytyjską. Główne ulice miasta architekturą przypominają XIX wieczny Londyn.
Podróż na górnym pokładzie autobusu ponownie pokrzyżowała pogoda i w połowie trasy wszyscy musieli schronić się do środka z powodu deszczu.
Zabytkowe centrum jest wyłączone z ruchu. Warto zwiedzać je bez specjalnego planu. Spacer po wąskich i cichych zaułkach pozwala odpocząć od zgiełku La Valetty. Na wielu domach znajdziecie maleńkie płaskorzeźby i prośby o zachowanie ciszy i prywatności. Liczba mieszkańców to niecałe 300 osób, więc po zmroku Mdina bywa nazywana "Miastem Ciszy". Sceneria miasta została wykorzystana przy produkcji pierwszego sezonu serialu "Gra o Tron". Oczywiście wszechobecne są drewniane balkony i doskonałe restauracje z tradycyjnymi potrawami.
Położona centralnie na wyspie Malta Mdina była pierwszą stolicą państwa zakonnego. Historia miasta sięga IV wieku p.n.e., jednakże w wyniku trzęsienia ziemi pod koniec XVII wieku przetrwało niewiele zabytków z wcześniejszego okresu.
Jednym z nich jest Villa Romana pochodząca z około I wieku p.n.e. Willa leży już w zasadzie poza murami miejskimi Mdiny w sąsiadującym z nią Rabacie. Ruiny zostały odkryte w XIX wieku. Po renowacji najcenniejsze fragmenty zabudowano i udostępniono do zwiedzania. W środku zachowały się oryginalne mozaiki i część murów. Wstęp kosztuje 6 Euro. Można kupić również bilet Combo za 10 Euro, który pozwoli wejść do katakumb św. Pawła i Muzeum Historii Naturalnej.
Warto obejrzeć ekspozycję szkieletów zwierząt odnalezionych na Malcie w trakcie wykopalisk w małym muzeum na przeciwko kasy biletowej. Sama jaskinia nie jest zbyt ciekawa, ma tylko kilkanaście metrów długości i mało jest w niej efektownych stalaktytów lub stalagmitów.
Stolica Malty wpisana do księgi światowego dziedzictwa UNESCO nazywana jest muzeum pod gołym niebem. Znajduje się w niej ponad 300 zabytków, co daje jej miejsce w czołówce najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie.
Budowę miasta rozpoczęto w połowie XVI wieku za panowania wielkiego mistrza zakonu Joanitów - Jean Parisot de la Valette, stąd pochodzi nazwa stolicy. Ulokowane na wzgórzu pomiędzy dwoma zatokami stanowiło doskonały punkt obronny i z czasem zostało otoczone umocnieniami. Strome uliczki schodzą malowniczo do morza. W początkowym okresie część z nich stanowiły schody o długich stopniach, pozwalających na jazdę konną.
Charakterystyczne drewniane balkony zostałe uznane przez rząd Malty za zabytki narodowe. W latach 70 XX wieku zapanowała moda na ich przebudowę ze względu na wysoki koszt drewna i niezbędną konserwację. Rząd wprowadził dotacje dla właścicieli balkonów aby ocalić ich unikalne zabudowy.
Widoczny na zdjęciu po prawej stronie fort św. Elma stanowił ważny punkt oporu w czasie wielkiego najazdu tureckiego w 1565 roku. Dzięki bohaterskiej obronie twierdzy i przybyciu posiłków z Sycyli udało się pokonać wielokrotnie większą armię turecką. Mury twierdzy były tłem kilku odcinków serialu "Gra o tron".
Przeszliśmy koło kościoła parafialnego Matki Bożej Pompei i fortu San Lucian z zamiarem dotarcia do skalnego miasta Borg in Nadur. Okazało się jednak, że bilety można kupić tylko przy wejściu do jaskini Ghar Dalam. Nie jest to daleko, ale ponieważ zwiedzanie jest możliwe tylko do godziny 16.00 mogliśmy pozostać w jaskini i przełożyć wizytę w skalnym mieście na dzień następny.
Wejście do jaskini graniczy ze starymi polami uprawnymi, porozdzielanymi kamiennymi murami. Na każdym polu znajdowała się wieża strażnicza, gdzie nocami pilnowano upraw przed złodziejami. Wieże pełniły też rolę tymczasowego więzienia jeżeli kogoś złapano przy próbie kradzieży.
Bardzo malowniczy port rybacki z zacumowanymi do nabrzeża charakterystycznymi kutrami pomalowanymi w jednakowy sposób. Spacer wzdłuż zatoki jest okazją do zrobienia zakupów w kilkudziesięciu kramach z pamiątkami, rękodziełem artystycznym, przetworami kuchennymi i przyprawami.
Koniecznie zatrzymajcie się na obiad w jednej z restauracji serwujących owoce morza. Nigdzie nie znajdziecie tak świeżych i znakomicie podanych ryb. Ponieważ byliśmy w kilkuosobowej grupie skorzystaliśmy z propozycji zjedzenia ważącej kilka kilogramów Lampugi podanej na dwa sposoby: połowa była grillowana i połowa smażona z patelni. Posiłek tak nas rozleniwił, że dalszy plan zwiedzania okolicy nie wypalił.
Historia Malty sięga kilku tysięcy lat p.n.e. Kamienne świątynie megalityczne pochodzące z 3600 roku p.n.e. są najstarszymi stojącymi budowlami w Europie (są starsze od piramid w Egipcie). Archipelag przechodził przez stulecia z rąk do rąk i stąd wywodzi się unikalny język maltański. Odległość archipelagu od wybrzeży Włoch wynosi 81 km i w czasach regresji Morza Śródziemnego na przestrzeni wieków zdarzały się okresy połączenia z lądem stałym. Od XVI wieku wyspą rządził zakon Kawalerów Maltańskich, a od 1800 roku Malta stałą się kolonią brytyjską. Niepodległość zostaje uzyskana w 1974 roku.
Niecałe 4 dni, którymi dysponowaliśmy to zdecydowanie za mało na zwiedzenie Malty. Myślę, że tygodniowy pobyt pozwoliłbym na zobaczenie wszystkich najciekawszych miejsc i zostawiłby trochę czasu na odpoczynek. Naszą kwaterę mieliśmy w Marsaskala w pobliżu głównego przystanku autobusów. Udało nam się obejrzeć:
- Marsaxlokk
- Ghar Dalam Cave
- Valetta
- Mdina
- Blue Lagune na wyspie Comino
- wyspę Gozo autobusem wycieczkowym
- Blue Grotto.
To je
Archipelag wysp maltańskich obejmuje 3 większe wyspy Malta, Comino i Gozo, oraz kilkanaście niezamieszkałych wysepek i skał morskich. Na wyspie Malta mieszka ponad 90% ludności kraju (całkowita liczba to około 0,5 miliona obywateli). Gozo stanowi zaplecze żywnościowe ze względu na źródła naturalnej wody, nie zapewnia jednak zapotrzebowania i większość żywności jest sprowadzana drogą morską.
Pomiędzy Maltą a Gozo utrzymywana jest regularna komunikacja promowa. Co ciekawe za prom płaci się w drodze powrotnej na Maltę (około 10 EUR). Do Comino można dopłynąć tylko małymi łodziami motorowymi. Wyspa jest w zasadzie niezamieszkała i słynie z błękitnej laguny z niewielką plażą i kąpieliskiem.
Woda pitna jest dużym problemem. Uzyskiwana jest z odsalania wody morskiej, następnie mieszanej z wodą naturalną. Woda w kranach w zasadzie nie nadaje się do picia i należy się zaopatrywać w sklepach w wodę butelkowaną.
Drugi problem to energia elektryczna. W ponad 90% produkowana jest w elektrowni napędzanej olejem opałowym. Pozostałe źródła to baterie słoneczne i farmy wiatraków. Spuścizną brytyjskiej kolonizacji są angielskie gniazdka elektryczne, należy więc zabrać ze sobą przejściówki. W wynajmowanych apartamentach możemy spotkać się z limitem wykorzystania prądu. Przy skrzynce bezpieczników znajduje się licznik z informacją o naszym przydziale. W przypadku jego przekroczenia możemy dokupić energię wrzucając monety w odpowiedni otwór wrzutowy.
Lotnisko międzynarodowe oddalone o kilka kilometrów od stolicy La Vallety obsługują głównie tanie linie i lokalny przewoźnik Malta Airlines. Ponieważ Malta jest członiem Unii Europejskiej obywatele polscy wjeżdżają do kraju na podstawie paszportu lub dowodu osobistego. Pobyt do 90 dni nie wymaga wizy. Obowiązującą walutą jest Euro.
Po Malcie poruszamy się komunikacja miejską, która jest dość dobrze zorganizowana. W kasie na lotnisku kupujemy kartę Tallinja Explore Flex na określoną ilość dni pobytu (karta 4 dniowa kosztuje 15 EUR). Instalujemy na telefonie aplikację, która korzystając z lokalizatora GPS wskaże nam najkorzystniejsze w danym momencie połączenia autobusowe z celem naszej podróży. Uwaga: na Malcie obowiązuje ruch lewostronny więc musimy uważać na kierunki przystanków autobusowych.
Językiem urzędowym jest maltański i angielski, którym władają dosyć swobodnie wszyscy mieszkańcy. Język maltański to zlepka języków arabskich i europejskich (co wynika z historii wyspy) i jest dla nas całkowicie niezrozumiały. Używany jest alfabet łaciński, ale warto zapoznać się z wymową maltańską aby dobrze zinterpretować nazwy miejscowości i ulic. W przeciwnym wypadku pytając o drogę możemy napotkać wzruszenie ramion i odpowiedź, że takiego miejsca nie ma:
- Marsaxlokk wymawiamy Marsaszlok
- Quala wymawiamy Ala
- Ćirkewwa wymawiamy Czirkełła.
czerwiec 2023
mały wielki kraj