Powrót do strony głównej

Co warto zjeść?

 

- Crni rižot (czarne risotto przygotowane z owocami morza - kolor nadaje atrament z kałamarnicy)

- Buzara (gulasz w winnym bulionie z małż lub krewtek)

- Ćevapčićiczy (smażone mielone mięso z przyprawami uformowane w kulki, kiełbaski lub kebab)

- Peka (jednogarnkowe danie z duszonymi warzywami, mięsem, rybami lub owocami morza)

- grillowane kalmary

- omułki gotowane w białym winie z cebulą  i czosnkiem (kupione świeże najlepiej przygotwać samemu) 

- ostrygi

- smażone ryby (podobnie jak omułki najlepiej smakują przyrządzone samodzielnie.)

Nasze rekomendacje

 

- Hostel Barrock w miejscowości Krapina przy granicy ze Słowenią

- Sreser na półwyspie Pelješac, gdzie można spokojnie spędzić urlop

- Stone i przejście po murach obronnych

- Pałac Dioklecjana w Splicie

- Korcula i Trogir

- wycieczkę po murach obronnych Dubrownika

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dubrovnik

 

Jest to najchętniej odwiedzane przez turystów miasto Chorwacji więc spodziewajcie się prawdziwych tłumów. Problem zaczyna się już na etapie znalezienia miejsca parkingowego. W okolicach starego miasta jest kilka parkingów ale polecam trochę oddalony Best in Parking - garaža Ilijina Glavica. Jest to parking podziemny więc auto nie zagotuje się na słońcu. Do bramy wejściowej Pile mamy spacerkiem niecałe 10 minut. Niestety odstrasza cena - 7 Euro za godzinę. Bilet całodzienny kosztuje 80 Euro. Z drugiej strony ceny wahają się od 10 do 4 Euro za godzinę w zależności od odległości, więc uważam, że to opcja warta rozważenia.

 

Podobnie jak w Stone warto rozpocząć zwiedzania od wejścia na mury obronne. Im później zaczniecie tym wyższe temperatury, a do przejścia są prawie 2 km z licznymi schodami. Najwyższa wysokość muru wynosi 25 metrów. Wejście jest czynne od godziny 8 rano do 19.30 w czerwcu i lipcu. W kolejnych miesiącach zamykane jest wcześniej o 18.30, a w październiku o 17.30. Cena biletu wynosi 35 Euro i trzeba zarezerwować około 2 godzin na zwiedzanie.

 

Po wejściu przez bramę Pile skręcamy w prawo do kas biletowych tuż obok fontanny Onofria. Wejście na mury znajduje się po lewej stronie bramy. Obowiązuje kierunek zwiedzania przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Mury jak i całe stare miasto są wpisane do dziedzictwa kulturowego UNESCO. Ich budowę rozpoczęto w XIII i trwała ona do XVII wieku bazując na oryginalnym planie miasta z 1292 roku. Do umocnień dodano 14 wież, 5 bastionów i 2 twierdze. Całość była obsadzona 120 armatami. Wjazd był możliwy tylko przez 4 bramy, z czego dwie prowadziły do portu. Miasto nie zostało nigdy zaatakowane ani przez Turków ani przez Wenecjan dzięki umiejętnej polityce Republiki Ragusy.

 

Zwróćcie uwagę na kolory dachówek widzianych w dole domów. Dubrownik bardzo ucierpiał w czasie wojny gdy był zablokowany i ostrzeliwany z lądu i morza od października 1991 do maja 1992. Wiele zabytkowych budynków zostało zburzonych. Wyblakłe szaro - beżowe dachówki są oryginalne. Wszystkie bordowe to wynik odbudowy miasta. 

 

W niektórych miejscach znajdziemy przejścia w murach prowadzące do małych restauracji i kąpielisk wśród skał. Korzystają z nich głównie mieszkańcy, którzy doskonale wiedzą, gdzie można zaryzykować skok do wody ze stromych skał.

 

Wędrówka po murach urywa się w porcie, ale po jego przejściu jest kontynuowana i kończy się zejściem przy fontannie Onofria.

W wąskich uliczkach znajdziemy trochę chłodu i typowo śródziemnomorskie klimaty z rozwieszonym między domami praniem.

Zadar

 

O historii miasta nie będę się rozpisywał bo jest kopią dwóch powyższych.

 

Na stare miasto wkraczamy przez Bramę Lądową i trafiamy na plac "pięciu studni". W XVI wieku umieszczono tu zbiornik z pitną wodą i studnie, które przetrwały do dzisiaj.

 

Główny deptak (ulica Szeroka) biegnie przez całą starówkę w kierunku kościoła św. Donata i forum. Sklepy z pamiątkami, restauracje, bary i kawiarnie są tu otwarte prawie przez cała dobę. Za placem "pięciu studni" przechodzimy po szklanych płytach odkrywających przed nami fragmenty najstarszych rzymskich wykopalisk. Gdzie nie gdzie zachowały się jeszcze pojedyncze kolumny.

 

MIjamy po drodze "Plac Ludowy", który w średniowieczu stanowił centrum miasta. W 1730 roku powstał tu pierwszy w Zadarze lokal serwujący kawę. Przy placu stoi XIV wieczny budynek straży miejskiej z wieżą zegarową.

 

Cylindryczny kościół św. Donata wzniesiono w IX wieku wykorzystując częściowo materiał z rzymskich konstrukcji. Są one dobrze widoczne wewnątrz ponieważ kościół od dawna nie pełni funkcji liturgicznych i pozbawiony jest dekoracji. W średniowieczu był największym kościołem w Chorwacji. Ze względu na świetną akustykę pełni okazjonalnie rolę sali koncertowej.

 

Na przeciwko kościoła rozciąga się teren dawnego rzymskiego forum. Pozostały z niego tylko fragmenty kolumn i pojedyncze kamienne bloki.

 

Za kościołem widoczna jest charakterystyczna dzwonnica katedry św. Anastazji z 1105 roku. Romańska fasada katedry jest uważana za najpiękniejszą w Chorwacji. Druga górująca nad miastem dzwonnica należy do kościoła NMP.

 

Do najstarszych budowli sakralnych w Chorwacji należą również kościół św. Chryzogona z charakterystyczną rotundą oraz maleńki kościół św. Andrzeja i Piotra, w którym mieści się galeria. Tu kupimy najładniejsze pamiątki.

 

Od strony portu promowego zachowały się mury obronne po których można odbyć spacer i powrócić do "Bramy Lądowej". Przed bramą na murach renesansowego bastionu Grimaldiego utworzono w 1829 roku park królowej Jeleny Madijevka. Był to pierwszy publiczny park w Dalmacji. Przechodząc przez ulicę w kierunku parkingów samochodowych trafimy do drugiego XIX wiecznego parku Vladimira Nazora. Można tu odpocząć po całodniowym zwiedzaniu starego miasta.

Split

 

Historia miasta do złudzenia przypomina historię Trogiru, co nie powinno dziwić, bo miasta są oddalone od siebie o niecałe 30 km.

 

Główną atrakcją turystyczną są pozostałości pałacu Dioklecjana. Wybudowany przez cesarza Rzymu w latach 295 - 305 przetrwał do czasów dzisiejszych otoczony starym miastem. Przez setki lat "doklejano" do niego kolejne budynki, wykorzystując istniejącą strukturę. Część burzono i nadbudowywano ponownie, ale dzięki temu pozostało wiele z oryginalnej budowli. Stare miasto jest stłoczone na niewielkim obszarze nad samą zatoką portu promowego i parę godzin wystarczy w zupełności aby je obejrzeć.

 

Split jest ważnym węzłem komunikacyjnym skąd odchodzą połączenia promowe do Włoch i wielu wysp Chorwacji. Międzynarodowe lotnisko i stacja kolejowa powodują, że parkingi wokół starego miasta są bardzo zatłoczone. Najłatwiej znaleźć miejsce w okolicach stacji kolejowej, skąd na starówkę przejdziemy na piechotę. Cena za pierwszą godzinę parkowania zwykle wynosi 2 Euro, kolejne godziny 3 Euro za godzinę.

 

Idąc wzdłuż zatoki dotrzemy do pałacu Dioklecjana i starego miasta. W zachowanych podziemiach pałacu znajdziemy "targowisko wszelkiego dobra", czyli stoiska z pamiątkami, biżuterią, maściami na dowolne dolegliwości, przyprawami kuchennymi i kadzidełkami.

 

Po przedarciu się przez tłumy wychodzimy na centralny dziedziniec pałacu. Możemy przejść do "przedsionka" pałacowego, który jest potężną okrągłą komorą pozbawioną dachu. Stąd cesarz udawał się do swoich prywatnych pomieszczeń. Przedsionek miał robić wrażenie na przybyłych gościach i robi to do tej pory.

 

Na dziedzińcu znajduje się też wejście na dzwonnicę. Po pokonaniu 200 schodów mamy wspaniały widok na stare miasto i zatokę. Bilet wstępu kosztuje 2,60 Euro. Pozostałe płatne atrakcje to skarbiec 3,80 Euro, świątynia Jupitera 2,60 Euro.

 

Polecam wędrówkę wąskimi uliczkami starówki, wplecionymi w pozostałości pałacu.

Trogir

 

Osada założona w III wieku p.n.e. przez Greków rozwinęła się za panowania Rzymskiego w znaczący port. W średniowieczu miasto przechodziło spod panowania Republiki Weneckiej pod Królestwo Węgier i z powrotem, aby ostatecznie wpaść w ręce Cesarstwa Austrii w 1797 roku. Po I Wojnie Światowej, Trogir wraz z Dalmacją został częścią Królestwa Jugosławi.

 

Wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO starówka znajduje się na wyspie połączonej z lądem krótkim mostem. Najlepiej znaleźć miejsce parkingowe  przed mostem. Wjazd samochodem na wyspę jest możliwy, ale parking przy starówce jest bardzo mały. Można przejechać kolejnym mostem na wyspę Ćiovo, gdzie ulokowane są kempingi i tam poszukać miejsca.

 

Sama starówka jest zamknięta dla ruchu i stanowi zwarty obszar bardzo wąskich uliczek i bram, w których labiryncie łatwo się pogubić. Wchodzimy przez bramę "Lądową" i idąc na wprost wyjdziemy przez bramę "Morską".

 

Po drodze miniemy największy plac, na którym w czasach rzymskich znajdowało się forum. Stojąca na placu wieża zegarowa była częścią kościoła św. Sebastiana. Sąsiaduje z nią wybudowana w XIV wieku loggia miejska, która służyła jako miejsce spotkań mieszkańców i sala sądowa.

 

Centralne miejsce placu zajmuje statua św. Jana stojąca na przeciwko wejścia do katedry św. Wawrzyńca. Budowę katedry rozpoczęto w 1213 roku, a ukończono dopiero w XVII wieku. Nic więc dziwnego, że przenikają się w niej style architektoniczne od romańskiego po renesansowy. Dzwonnica katedry góruje nad całym miastem. Można na nią wejść aby z wysokości 47 metrów podziwiać okolicę. Bilet wstępu kosztuje 4 Euro.

 

Opuszczamy starówkę bramą "Morską" aby znaleźć się na bulwarze z widokiem na wyspę Ćiovo. Tutaj toczy się nocne życie miasta i cumują luksusowe jachty.

 

Spacerując promenadą dotrzemy do twierdzy Kamerlengo. Wybudowana na początku XV wieku w czasach Republiki Weneckiej broniła wejścia do portu. Później był w niej magazyn wojskowy i wytwórnia oleju. Obecnie na dziedzińcu odbywają się występy artystyczne, a mury są udostępnione do zwiedzania (cena biletu 4 Euro).

 

Pozostałe zabytkowe miejsca to znajdujący się na głównym placu ratusz,  stojący na przeciwko katedry Pałac Cippiko i wieża kościoła św. Marka widoczna z promenady.

 

W wąskich uliczkach starego miasta znajdziemy mnóstwo sklepów z pamiątkami, restauracji, barów i kawiarni. 

Wybudowany w XVI wieku pałac Sponza mieścił ważne dla funkcjonowania miasta instytucje: mennicę, urząd miar i wag, izbę celną, zbrojownię. Obecnie znajduje się w nim miejskie archiwum i muzeum pamięci obrońców Dubrownika z ostaniej wojny. Najstarszy dokument w archiwum pochodzi z 1022 roku, ilość zebranych tomów przekracza 7000 tysięcy, a pojedynczych dokumentów ponad 100.000. Jest to najbardziej kompletne archiwum miejskie na świecie.

 

Po prawej stronie wieży zegarowej mijamy ratusz i pałac Rektorów, w których urzędowały władze miejskie w czasach Republiki Ragusy. Wybudowany w XV wieku był kilkakrotnie odbudowywany po trzęsieniach ziemi (ostatnie w 1979 roku). Ze względu na dobrą akustykę atrium odbywają się w nim cykliczne imprezy muzyczne i teatralne.

 

Dubrownik to również miasto kościołów, z których 9 największych zaznaczonych jest na planie. Warto wejść do Katedry Wniebowzięcia NMP. Została ona częściowo ufundowana przez króla Anglii - Ryszarda Lwie Serce. Podczas III Wyprawy Krzyżowej w 1192 roku jego statek rozbił się u wybrzeży wyspy Lokrum na przeciwko Dubrownika. W katedrze znajduje się oryginalny tryptyk Tycjana z 1552 roku. W skarbcu przechowywanych są 132 relikwiarze pochodzące z wieków od XI do XVIII. Wejście do katedry jest bezpłatne, za wejście do skarbca musimy zapłacić 3 Euro.

 

Typową atrakcją turystyczną na Strada jest pamiątkowe zdjęcie z .... papugami. To odpowiednik zakopiańskiego "białego misia", tylko cena jakby trochę niższa.

 

Zwróćcie uwagę na wypolerowane wapienne płyty brukowe głównych ulic - to świadectwo wiekowej historii miasta.

 

Na przeciwko drugiej bramy miejskiej Buže znajdziecie stację kolejki kabinowej na górę Srđ, z której rozciąga się piękny widok na całe miasto i zatokę. Cena biletu w obydwie strony wynosi 26,5 Euro.

 

Na ilość sklepów z pamiątkami, restauracji, barów i kawiarni nie można narzekać. Nawet w szczytowych okresach turystycznych bez problemu znajdziemy miejsce, gdzie coś zjemy i odpoczniemy. W mojej ocenie jeden dzień jest w zupełności wystarczający żeby obejrzeć wszystkie atrakcje Dubrownika.

Możemy się poruszać po mieście korzystając z jednej z dostępnych w Internecie map, ale głównie po to żeby znaleźć opis mijanych budynków. Zabłądzić się nie da bo obszar starego miasta ograniczają mury obronne i port.

 

Stradun lub Placa to nazwy oznaczające po prostu ulicę, pochodzące z języka włoskiego (strada) i łacińskiego (platea). Stradun ma 300 metrów długości, a na jej końcach oprócz fontann znajdują się dwie wieże. Pierwsza to dzwonnica klasztorna przy kościele Franciszkanów, druga to wieża zegarowa pomiędzy pałacem Sponza i ratuszem.

Fontanna została zbudowana w 1438 roku przez budowniczego z Neapolu - Onofria della Cava. Była częścią systemu wodociągowego z którego mieszkańcy czerpali wodę. Idąc główną ulicą Stradun dotrzemy do mniejszej fontanny tego samego architekta.

Zabytkowe stare miasta Chorwacji są do siebie podobne. Mają oczywiście charakterystyczne punkty, ale gdyby ktoś mnie postawił w pustym zaułku Stonu, Korculi, Trogiru lub Zadaru to nie wiedziałbym które to z miast.

Korčula

 

Wyspa ma długość około 50 kilometrów ale jest dosyć wąska 5-8 kilometrów. Przed naszą erą była zamieszkiwana przez Greków, a następnie stałą się częścią Cesarstwa Rzymskiego. Słowianie pojawili się na wyspie w VI wieku i stopniowo wypierali Rzymian.  Nauczyli się żeglować i w IX wieku stali się największym postrachem okolicznych wód. Piraci atakowali głównie statki weneckich kupców i doprowadzili do tego, że Królestwo Wenecji płaciło Korculi roczną daninę aby uniknąć rabunków.

 

 W 1214 powstał Statut Korculi, który zagwarantował wyspie autonomię od wszyskich okolicznych  księstw, w tym Republiki Ragusy i Królestwa Wenecji. Samo miasto, które jest głównym celem turystycznym, nazywane jest "Małym Dubrownikiem".

 

Uważane jest z miejsce urodzenia słynnego weneckiego podróżnika - Marco Polo. Dom rodziny Polo rzeczywiście znajduje się w mieście, nie ma jednak żadnych dokumentów potwierdzających jego pobyt. W domu znajduje się małe muzeum poświęcone odkryciom wielkiego podróżnika.

 

Po zejściu z promu trafiamy w alejkę wypełnioną kramami i tłumem turystów, którą dochodzimy do twierdzy Revelin. Jest to część fortyfikacji wybudowanych w XVI wieku, z czasem używanych jako magazyn amunicji i więzienie. Przez bramę wkraczamy na Stare Miasto. Jest to niewielki obszar ciasnych uliczek przechodzących w schody. Nie ma sensu planować szczegółowo marszruty. Dajmy się ponieść tłumowi turystów. Całość obejdziemy w 2 -3 godziny.

 

Na pewno warto wejść na wieżę zegarową katedry św. Marka, skąd rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Katedra znajduje się na centralnym placu starówki więc bez trudu do niej trafimy. Nie spodziewajmy się budowli w rozmiarze średniowiecznych europejskich katedr. Obiekt jest wielkości małego prowincjonalnego kościoła. Bilet wstępu kosztuje 4 Euro.

 

Do najstarszych zabytków należy również kościół św. Piotra, wybudowany w XIV wieku. W kościele zachowało się 13 drewnianych rzeźb z XVIII wieku przedstawiających apostołów.

 

Zachęcam do ucieczki z głównych tras turystycznych w wąskie uliczki gdzie jest zupełnie pusto. Można odpocząć od upału i wysączyć chłodne wino w jednej z restauracji.

 

Idąc wzdłuż murów obronnych trafimy na kilka ciekawych baszt: niewielką kwadratową Wieżę Morską, charakterystyczne wieże Kanavelić i Zakerjan w kształcie przepołowionych walców, najpotężniejszą wieżę i basztę Gubernatora. Wszystkie te budowle pochodzą z XV wieku.

Plaża Dziwna to rzeczywiście ewenement jak na półwysep Pelješac. Prowadzi do niej strome zejście, a na dole zaskakuje nas piaszczyste wejście do wody i bardzo płytka zatoka, gdzie mamy grunt kilkadziesiąt metrów od brzegu.  Woda jest przejrzyście turkusowa i bardzo ciepła. Idealne miejsce na pobyt z małymi dziećmi, zwłaszcza że przy samej plaży jest mały kemping.

 

Wracając do rozwidlenia dróg możemy skręcić w prawo do Orebić. To największe miasto na półwyspie, gdzie funkcjonuje kilka supermarketów i przystań promowa na Korculę. Małe motorówki pasażerskie odpływają co kilka minut. Czas rejsu wynosi około 15 minut. Bilety w cenie 4 Euro w obydwie strony kupujemy na miejscu bez rezerwacji. Duży prom pasażersko - samochodowy odbywa 22 rejsy w ciągu doby i jest droższy. 

 

Orebić znany jest również z kilku baz dla amatorów kajt i wind surfingu. Wraz z polami namiotowymi znajdują się one tuż za miastem.

Jadąc dalej mijamy po lewej stronie malowniczo położoną zatokę i miejscowość Trstenic. Warto zjechać z głównej drogi żeby przejść się obok zacumowanych "pirackich" stateczków wycieczkowych.

 

Nieco dalej droga rozwidla się: jadąc w prawo dojedziemy do Trpanj i "Dziwnej Plaży", jadąc w lewo dotrzemy do Orebić, skąd odchodzą promy na Korculę.

 

Trpanj to punkt przesiadkowy, gdzie dopływają promy, które kiedyś pozwalały ominąć przejazd przez Bośnię i Hercegowinę. Nie byłem tam po oddaniu do użytku mostu Pelješac, ale zapewne w obecnej sytuacji żegluga promowa na tym odcinku straciła znaczenie, a może połączenie zostało zlikwidowane? Na mapach Google nadal jest zaznaczone. Trpanj to zaledwie kilka uliczek i nabrzeże promowe, ale jest tu dużo restauracji i sklepów z pamiątkami.

 

Pelješac

 

Ze względu na swoje położenie półwysep nie jest oblegany przez turystów. W okresie letnim temperatury dochodzą do 30 stopni w ciągu dnia, w nocy spadają do 21. Temperatura wody to około 23 stopni. Mamy więc idealne warunki do plażowania i długich kąpieli.

 

Wjeżdżając na półwysep od strony lądu mijamy miejscowość Stone słynącą z jednych z najlepiej zachowanych na świecie murów obronnych. Oryginalnie całkowita długość fortyfikacji wynosiła ponad 7 km, a ich budowę rozpoczęto w 1358 roku. Zakończona w XV wieku konstrukcja miała 40 wież obronnych i 5 fortec. Jej zadaniem była obrona solnisk, czyli polderów oddzielonych groblami od morza, gdzie w słońcu  po odparowaniu wody uzyskiwano sól. Było to jedno z największych bogactw Dubrownika - stolicy Republiki Ragusa. Poldery solne kontynuują działalność do dnia dzisiejszego, a 5,5 murów łączących Stone z Małym Stonem jest udostępnione do zwiedzania. Cena biletu wynosi 10 Euro.

 

Warto rozpocząć wspinaczkę po murach wcześniej rano bo czekają Was bardzo strome wejścia, a w południe temperatura rozgrzanych w słońcu kamiennych głazów przekracza 30 stopni. W najwyższym punkcie znajduje się punkt pierwszej pomocy, gdzie zwykle rezyduje lekarz i sanitariusz. Po zejściu do Małego Stonu nagrodą będzie zimne piwo w restauracji nad zatoką. Słynie ona z potraw z owoców morza.

 

Wyjazd ze Stonu wgłąb półwyspu ozdabia aleja palmowa.

 

Co warto wiedzieć przed wyprawą do Chorwacji

 

Dwukrotnie spędzaliśmy wakacje w Chorwacji, gdy obowiązującą walutą był Kun. Od stycznia 2023 Chorwacja weszła do strefy Euro i podobnie jak w innych krajach ceny zostały zaokrąglone "w górę". Nie mogę tego porównać ponieważ mieszkaliśmy w małej miejscowości na półwyspie Pelješac. Na miejscu był jeden sklep spożywczy i piekarnia. Nie było gdzie wydawać pieniędzy więc pobyt wydawał się tani (może oprócz wizyty w Dubrowniku). W opinii polskich turystów Chorwacja zrobiła się bardzo droga. 

 

Pelješac to samo południe Chorwacji więc samochodową podróż z Warszawy odbywaliśmy z noclegiem w pobliżu granicy ze Słowenią. W tym czasie nie istniał most przez zatokę więc trzeba było przejeżdżać przez BiH (Bośnia i Hercegowina). Ponieważ BiH nie jest członkiem Unii Europejskiej konieczna była "zielona karta" i paszport. Można było skorzystać z promu aby ominąć BiH, ale to wydłuża podróż. Oddany niedawno do użytku most Pelješac jest ogromnym ułatwieniem.

 

Ponieważ przejeżdżamy przez Czechy, Austrię i Słowenię musimy wykupić winiety. W Chorwacji płacimy za przejechane odcinki autostrady podobnie jak w Polsce czy Francji.

 

Zaletą lokalizacji była cisza i spokój, pusta plaża oraz bliskość Dubrownika i wyspy Korcula. Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć Split, Zadar i Trogir.

 

Pamiętajcie o zabraniu kilku rzeczy przydatnych na plaży: karimata, obuwie do pływania, maska z rurką i płetwy, kremy UV do opalania. Plaże są kamieniste więc bez karimaty nie poleżymy. W wielu miejscach wchodzimy do wody po bardzo ostrych skałkach i tu przydają się buty do pływania. Zaopatrzeni w płetwy i maskę z rurką mamy okazję do podziwiania świata pod powierzchnią. Woda jest bardzo przejrzysta i ciepła, co sprzyja długim sesjom "snorkelingu". Flora i fauna przy brzegach dostracza niezapomnianych wrażeń. Pamiętajcie aby nie podnosić z dna muszli - niektóre gatunki są pod ścisłą ochroną i można się narazić na wysoki mandat.

 

W każdej małej miejscowości trafimy bez trudu do prywatnych winnic "domacznoje", gdzie kupimy wszystkie kategorie napojów alkoholowych. Zacznijcie od degustacji, po której łatwiej jest zdecydować co kupić. Trunki dostaniemy przelane do plastikowych butelek. Na upominki można wybrać eleganckie szklane butelki z etykietami.

 

Drugą specjalnością są owoce morza: różne gatunki ryb, mule, ostrygi, kalmary. Możemy kupić świeże codziennie rano od rybaków sprzedających towar prosto z łódek lub od hodowców. Zatoka Pelješac słynie z hodowli ostryg i muli. Wzdłuż lokalnej drogi spotkamy punkty sprzedaży z możliwością zjedzenia na miejscu świeżo odłowionych ostryg z kieliszkiem dobrego domowego wina.

 

Tematem tabu jest wojna w byłej Jugosławi, gdzie każda rodzina straciła kogoś bliskiego lub znajomego. Dlatego unikajmy pytań o wojnę i stosunki z sąsiednimi krajami. Chorwacja uzyskała niepodległość w wyniku referendum w maju 1991 roku. Zamieszkujący część terytorium Serbowie zbojkotowali jego wynik i opowiedzieli się za pozostaniem w składzie Jugosławi. Spowodowało to wybuch konfliktu, który zakończył się dopiero w 1995 roku.

Chorwacja

 

sierpień 2013, sierpień 2019